środa, 18 lutego 2015

wstęp do impresji książkowych

Jestem wnuczką polonistki. Jestem córką bibliotekarki. Od zawsze kochałam książki i pochłaniałam je w gargantuicznej wprost ilości. Dość szybko zaświtała w mojej głowie myśl, żeby iść na studia polonistyczne. Co ciekawe, kiedy podzieliłam się tym pomysłem z kilkoma znanymi mi studentkami/absolwentkami tego kierunku, usłyszałam szokujące stwierdzenie: nie idź tam, bo znienawidzisz książki. Niepomna tych ostrzeżeń po maturze nie zdawałam na żaden inny wydział, a jeśli czegoś się bałam to gramatyki historycznej i staro-cerkiewno-słowiańskiego, przed którymi ostrzegała mnie babcia.
Szybko okazało się, że polonistyczne przestrogi nie były oderwane od rzeczywistość. Na tych studiach zawsze jest przynajmniej 100 lektur obowiązkowych, których człowiek jeszcze nie przeczytał. Pamiętam, jak policzyłam, ile książek jest wypisanych na liście lektur obowiązkowych z samej tylko Historii Literatury Staropolskiej na pierwszym roku - ponad 400 pozycji, nie licząc podręczników i opracowań. No nie ma szans, żeby to wszystko przeczytać, przemyśleć, zrozumieć, zapamiętać.
W efekcie wyrzuty sumienia może budzić książka przeczytana dla przyjemności. Na szczęście na liście lektur obowiązkowych znajdują się też takie dzieła, których lektura sprawia niekłamaną radość (Słowacki <3 ). Mimo to po paru latach studiowania człowiek ma ochotę odpocząć. Zwłaszcza, gdy zewsząd kuszą naprawdę świetne seriale ;) W dodatku przy małym dziecku naprawdę łatwo o wymówki. W końcu każda godzina snu bywa na wagę złota (kto ma dzieci, ten wie, co mam na myśli). 
Tymczasem z pomocą przyszedł mi facebook i 52 book challange.
W skrócie: deklaruję, że w 2015 r. przeczytam 52 książki, czyli jedną tygodniowo. Dużo to czy mało? Trudno powiedzieć, zależy od czytającego i samych książek (co innego Biblia, a co innego wspaniałe, ale jednak krótkie nowele Libery). W tej serii będę się z Wami dzielić moimi lekturami. Nie spodziewajcie się fachowych recenzji, raczej czytelniczych impresji :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz